Wiersz
Jedziemy na jednym wózku
Więc znaleźliśmy się w Busku
Siarka nas nie odstraszyła
A przyjazna dla nas była
Magnetronie, gimnastyka
Kto utykał nie utyka
Każdy biega na zabiegi
Z opalania widać piegi
Marek, Zbyszek i Sebastian
Mają pokój niby bastion
Hala z Gosią dwa balkony
A Marysi w pół jest zasiedlony
Bogna z Zosią przeżywają
Bo pod sobą chłopców hałaśliwych mają
W ścianie Ewy, Ani dziurka
Łączy pokój Romka, Jurka
Ela, Dorcie pod piętnastką
Wciąż smaruje nową maścią
Ula „Gosię” opuściła
I w Bristolu osiedliła
Na spotkania chętnie bieży
By się w tańcu z nami zmierzyć
W tańcu Jurka jest podporą
Choć ją potem żebra bolą
A teraz poinformuję Was
Jak tu miło płynie czas
Po zabiegach i obiedzie
Ścieżka wprost do parku wiedzie
Tam jest bar, stolik, ławeczka
Można napić się piweczka (imbirowego)
Dalej dyskoteka do tańca porywa
A nazajutrz przyznam szczerze
Szalejemy na rowerze
Każdy nogi silne ma
Więc do lasu prędko gna
Tam się nawet nie spostrzeżesz
Że tak dużo grzybów zbierzesz
A wieczorem po spacerze
Rozpalamy grill w plenerze
Jest tam boczek, kiełbasa, szaszłyki
Rozwiązują się języki
Każdy kawał „sprzedać może”
I w wybornym jest humorze
Każdy wcina swoje danko
Popijając „arbuzianką”
Dni 12 szybko mija
Stwierdzasz z niepokojem
I że czas pożegnać się ze Zdrojem
Wiewióreczki w parku rude
Cmokają, cmok, cmok
Nie martwcie się dr Borzęcki
Pomoże wrócić tu za rok.